15 listopada 2014

Zupa-krem z cukinii z curry


Przepis na zupę-krem z cukinii, który dziś prezentuję, pochodzi z książki pt. "The Essence of French Cooking" autorstwa Michela Roux. Żałuję, że nie jest to sezon letni, gdyż z tego powodu nie miałam możliwości ugotowania zupy w pełnej wersji zaprezentowanej w książce, która przewiduje podanie jej z długo pieczonymi w niskiej temperaturze kwiatami cukinii i smażonymi w głębokim oleju miniaturowymi cukiniami. Trzeba będzie poczekać na wypróbowanie pełnego przepisu do lata. Tymczasem zadowoliłam się zupą podaną ze zrumienionymi na maśle klarowanym grzankami i nie narzekałam - zupa okazała się bardzo smaczna i przyjemnie rozgrzewająca dzięki dodatkowi pikantnej przyprawy curry Madras (odmiana curry z dodatkiem chilli). Tylko ciekawość nie została zaspokojona, jak smakuje zupa w towarzystwie chrupiących kwiatów cukinii - koniecznie do nadrobienia latem.

Autor podaje w książce, że zupa smakuje dobrze zarówno na ciepło, jak i na zimno. W sezonie wiosennym można zastąpić cukinię szparagami.

2 listopada 2014

Risotto z dynią


Risotto z dynią ugotowałyśmy wraz koleżankami blogerkami pod okiem i według przepisu Pascala Brodnickiego podczas niedawnych warsztatów kuchni włoskiej zorganizowanych przez firmę Lidl. Pomysł na danie na tyle mi się spodobał, że postanowiłam odtworzyć je w domu.

W domowych warunkach risotto lepiej mi się udało niż na warsztatach. Gotując mniejszą porcję niż dla 20 osób, łatwiej dopracować smak i konsystencję dania. Tak bardzo zaskmakowała mi ta potrawa, że w międzyczasie, po warsztatach, ugotowałam ją w domu już 3 razy i wcale mi się jeszcze nie znudziła.Pewnie za kilka dni znowu najdzie mnie ochota, aby ją przyrządzić. Poniższy przepis jest odrobinkę zmodyfikowany przeze mnie w stosunku do tego, który przekazał nam podczas warsztatów Pascal. Od siebie dodałam trochę białego wina (podczas warsztatów go nie dodawałyśmy; Pascal powiedział, że dodanie go spowalnia gotowanie tej porawy), a także podprażone pestki dyni jako posypkę. Jest jeszcze jedna różnica w stosunku do wersji Pascala - dodałam całą porcję dyni za jednym razem, natomiast u Pascala było to podzielone na dwa etapy tak, aby część dyni była rozgotowana, a część pozostała w kawałkach. Mnie jednak dynia w formie nierozgotowanej o wiele bardziej pasuje, dlatego nie chciałam rozgotować ani kawałeczka.